Strony

niedziela, 27 października 2013

Nawałka? OK, niech będzie

Stało się to, co było wiadomo od kilku dni. Selekcjonerem kadry narodowej został Adam Nawałka. OK. Skoro nasi futbolowi bossowie zrezygnowali ze szkoleniowca zagranicznego Nawałka jest dobrą kandydaturą. Za nim niezła, aczkolwiek krótka kariera. W klubach, gdzie był jako trener chwalą go, sam mówi że wiele się nauczył jako asystent Beenhakkera. Ma jaja, ponoć nie ulega piłkarzom. To są atuty. Zobaczymy jak sobie poradzi. Życzę mu jak najlepiej, choć pewnie jak mu nie pójdzie to przypomnę, że wolałem kogoś z zagranicy.

Widzieliście mecz Barcelona - Real. Gdyby ten pojedynek odbywał się w naszej lidze i czasach słynnej korupcji uważałbym, że sędzia coś wziął od gospodarzy. Niemal każda sporna sytuacja była rozstrzygana na korzyść Barcelony. A faul na Ronaldo? To był już straszny wywał. Chcę zaznaczyć, że nie jestem kibicem żadnego z tych klubów. Oglądając mecz chciałbym zobaczyć fajne widowisko. To wszystko. Te nie było fajne, także za sprawą sędziego.

czwartek, 17 października 2013

Nowym trenerem kadry będzie obcokrajowiec

Wszyscy są pewni, że nowym trenerem kadry będzie Adam Nawałka (na zdjęciu nr 1). Nie mam nic przeciwko niemu. To był dobry piłkarz i daje radę jako trener. Uważam jednak, że nowym selekcjonerem powinien być ktoś z zagranicy. Albo jeszcze stosunkowo młody, ktoś po fajnej karierze, człowiek z tak zwanymi "jajami", albo starszy charyzmatyczny gość mający za sobą sukcesy.
Z tych pierwszych widziałbym Rumuna Dana Petrescu. On jest takim gościem. Dla niego Polska nie jest tajemnicą, bo pracował już w Wiśle skąd wygonili go piłkarze, bo za bardzo przykręcał im śrubę. Aktualnie prowadzi zespół z Kubania i pewnie propozycję poważnie by rozważył.
Jeśli nie młody,ambitny (Petrescu mas 45 lat)to może Włoch Giovanii Trappatoni albo Niemiec Otto Rehhagel? Obaj już nieco wiekowi (74 i 73 lata), ale fachowcy najwyższej klasy. Daję głowę, że jak któryś z nich coś by mówił w szatni do piłkarzy to wszyscy słuchaliby z otwartymi ustami, a nie ziewali. Właśnie Jerzy Dudek, w którymś z wywiadów mówił, że jak Leo Benhhakker coś mówił, nawet jakieś komunały to wszyscy słuchali z otwartymi gębami, a jak mówił Waldemar Fornalik - ziewali. To jest właśnie ta różnica. Stąd uważam, że albo ktoś pokroju Dana Petrescu, albo tej słynnej dwójki.
Polak? OK nie mam nic do naszych szkoleniowców, ale to musi być ktoś, kogo nie obchodzi nasze piekiełko, kto będzie ponad nim.

środa, 16 października 2013

I bardzo dobrze!

Boniek zdymisjonował Fornalika. I bardzo dobrze. Nie było innego wyjścia. Trener nie wykonał zadania. Mało tego, on nie przegrał minimalnie, w ostatnim meczu i po walce, jak kilka innych ekip. On wtopił tragicznie, wstydliwie i straszliwie. Wiem, że wielu mówi o tym, że przecież trener nie gra. Ok, ale musi mieć osobowość, być autorytetem dla piłkarzy. Tego Fornalik nie miał. I nie ma sensu zaklinać rzeczywistości. Tak po prostu jest. Trener Fornalik to dobry szkoleniowiec ligowy, solidny tak, jak solidna, ale bez blasku była jego kariera. Zresztą dostawał całkiem fajną kasę. Pewnie teraz odpocznie, a potem znajdzie sobie jakiś klub.
Ciekaw jestem kogo już upatrzonego ma Boniek. Można postawić na opcję włoską. I tak chyba będzie. Ale smutki za nami. Za kilka dni wracamy do ligi.

piątek, 11 października 2013

Było jak zawsze...

No i skończyło się gadanie o szansach. Przegraliśmy. Powiedzmy sobie szczerze: Fornalik nie wykonał zadania, zmarnowaliśmy półtora roku. Pokazaliśmy w Charkowie, że tworzymy zespół bez charakteru,lidera, po prostu brutalnie mówiąc bez jaj.

Przez 64 minuty było nieźle, walczyliśmy, można było liczyć na zwycięstwo. Straciliśmy gola i wszystko się rozsypało. Graliśmy już gorzej, chaotycznie i słabo. Nie liczyłem na sukces. Od porażki na Narodowym byłem sceptykiem, ale jak to u kibica, gdzieś tam tliła się na nadzieja, że może coś się uda. Nie udało się. Finiszujemy w tych eliminacjach z fatalnym bilansem: dwie wygrane z San Marino, jedna z Mołdawią, dwa remisy z Czarnogórą po jednym z Mołdawią i Anglią. Dojdzie jeszcze pewnie łomot na Wembley. Trener Fornalik powiedział, że ta drużyna się rozwija. Żartowniś...

I jeszcze jedno, Nie wiem jak was, ale mnie denerwował Andrzej Juskowiak niemal cały czas krytykujący sędziego. Szwed gwizdał bardzo dobrze. W sumie przegrywamy drugie z kolei eliminacje, a w jednych nie graliśmy, bo mistrzostwa były u nas. Fatalnie.

poniedziałek, 7 października 2013

Co się dzieje z Legią?

Nie potrafię zrozumieć, co się dzieje z mistrzem Polski. I nawet nie chodzi o porażkę z Wisłą, choć mając przewagę zdecydowany procent posiadania piłki klasowa ekipa nie powinna dać sobie strzelić gola. Poraziła mnie bezradność w meczu z Cypryjczykami. Tego meczu Legia nie miała prawa przegrać. A jeszcze w sytuacji, kiedy goście nie strzelili karnego! Bezradność naszej najlepszej, eksportowej drużyny była porażająca. Przegraliśmy ze słabszym zespołem i teraz przyjdzie Legii tylko statystować w grupie. Dziwi mnie niekonsekwencja trenera Jana Urbana. Raz montuje zupełnie nową obronę, to znowu wysyła Dwaliszwilego na trybuny. Miał najdłuższą w lidze ławkę, a jak co do czego to nie ma kim grać.
Fajnie, że podnoszą się ci, którzy zaczęli słabo. Nie jestem kibicem ani Korony, ani Ruchu, ale w sumie fajnie, że wygrali na wyjazdach.
A u nas? O Stelmecie UKP nie warto chyba mówić Zdobyć punkt na 15 możliwych w pięciu meczach z czego cztery były z sąsiadami w tabeli to wyczyn nie lada. A tłumaczenie, że kontuzje i kartki to żadne tłumaczenie, bo w połowie rundy dopada to wszystkich. A teraz kadra Ukraina i Anglia. Strach się bać...

wtorek, 1 października 2013

Grzelczak, jak to zrobiłeś?


Niech ci, którzy narzekają na naszą ekstraklasę zobaczą sobie bramkę Piotra Grzelczaka strzeloną w 31 minucie meczu Lechia Gdańsk - Korona Kielce. Stadiony świata! To był piękny gol. Coś cudownego i od dawna niewidzianego. Z pierwszej piłki, półobrotem i przewrotką, a w samo okno! Naprawdę pięknie.

Zobacz bramkę Piotra Grzelczaka

Emocje w pierwszej połowie wielkie. Dwa karne dla Korony, jeden powtórzony. Przy tej dwa razy wykonywanej jedenastce doszło do precedensu. Sędzia zastosował przepis, na który przymykają oko arbitrzy na całym świecie. Chodzi o to, że bramkarz w czasie wykonywania karnego zanim strzelec nie dotknie piłki nie może się ruszyć z kreski. Zazwyczaj trudno ocenić czy jak zawodnik dotknął piłki bramkarz już się ruszył. Tym razem sędzia był skrupulatny i nakazał powtórkę. W sumie powtórki pokazują, że miał rację. Ale już sobie wyobrażam podobne sytuacje w niższych klasach i sędziów, którzy zechcą być skrupulatni tak jak w poniedziałek pan Stefański. Będzie gorąco, bo dotąd raczej nikt na to nie zwracał uwagi.

Zresztą drugi poniedziałkowy mecz Górnika z Zawiszą też obfitował w karne. Strzelano je trzy razy w tym dwukrotnie celnie. Ten mecz też był ciekawy, a Górnik wygrał bramką dosłownie w ostatniej sekundzie. Z tymi jedenastkami i tak się w ostatnich latach uspokoiło. Kiedyś w mrocznych czasach korupcji bywało że zespół którego wspomagali sędziowie potrafił w 15 meczach wykonywać 18 karnych. Ale jak mówił pewien sprzedajny arbiter: - Skoro są faule w polu karnym, to trzeba gwizdać jedenastki...