Strony

wtorek, 1 października 2013

Grzelczak, jak to zrobiłeś?


Niech ci, którzy narzekają na naszą ekstraklasę zobaczą sobie bramkę Piotra Grzelczaka strzeloną w 31 minucie meczu Lechia Gdańsk - Korona Kielce. Stadiony świata! To był piękny gol. Coś cudownego i od dawna niewidzianego. Z pierwszej piłki, półobrotem i przewrotką, a w samo okno! Naprawdę pięknie.

Zobacz bramkę Piotra Grzelczaka

Emocje w pierwszej połowie wielkie. Dwa karne dla Korony, jeden powtórzony. Przy tej dwa razy wykonywanej jedenastce doszło do precedensu. Sędzia zastosował przepis, na który przymykają oko arbitrzy na całym świecie. Chodzi o to, że bramkarz w czasie wykonywania karnego zanim strzelec nie dotknie piłki nie może się ruszyć z kreski. Zazwyczaj trudno ocenić czy jak zawodnik dotknął piłki bramkarz już się ruszył. Tym razem sędzia był skrupulatny i nakazał powtórkę. W sumie powtórki pokazują, że miał rację. Ale już sobie wyobrażam podobne sytuacje w niższych klasach i sędziów, którzy zechcą być skrupulatni tak jak w poniedziałek pan Stefański. Będzie gorąco, bo dotąd raczej nikt na to nie zwracał uwagi.

Zresztą drugi poniedziałkowy mecz Górnika z Zawiszą też obfitował w karne. Strzelano je trzy razy w tym dwukrotnie celnie. Ten mecz też był ciekawy, a Górnik wygrał bramką dosłownie w ostatniej sekundzie. Z tymi jedenastkami i tak się w ostatnich latach uspokoiło. Kiedyś w mrocznych czasach korupcji bywało że zespół którego wspomagali sędziowie potrafił w 15 meczach wykonywać 18 karnych. Ale jak mówił pewien sprzedajny arbiter: - Skoro są faule w polu karnym, to trzeba gwizdać jedenastki...

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz